Nowy rok. Cieszę się, chociaż nie wydaje mi się, że jest coś więcej co mogłoby mnie spotkać. Nie w sensie, że jestem niewarta szczęśliwego życia. Po prostu, tak o…chyba przeżyłam już wszystkie najpiękniejsze, najszczęśliwsze i najbardziej szalone rzeczy świata. Czekam na ten rok zagłady, który od dawna przewija się w rzeczach. Czekam na kolejne szalone imprezy do rana, na jeszcze więcej uśmiechów z Przyjaciółmi i na coraz dłuższe noce niesamotne Tam. Jakieś postanowienia noworoczne? Chyba te co zawsze, tylko dwa. Ale to już wszyscy wiemy. Sylwester Sylwester, mimo tego wszystkiego co z nim związane. Kolejny już raz było to po prostu, lub aż zwieńczenie tego cudownego roku, który w dosłownie parę, ale chyba już w kilkanaście godzin ‘pokazał nam’, jak wszystkie dni mogą być złożone w tą jedną noc. Podwodne romanse, kolejne cele, więcej marzeń Tak, nie mam już chyba nic więcej do dodania. Dziękuje Przyjaciołom. Za nie tylko te 365 dni, ale za wszystkie do tej pory.
Może tylko, żeby moje nogi już się nie psuły.
podwodne romanse. fot.Karol Buchnajzer
podwodne romanse 2 [fot.Karol Buchnajzer]
off pufa i śmiechy
drzewo, jak malowałyśmy rzeczy
Hum, jak malowałyśmy nocą
ręce podczas jakiejś nocy
trochę nieba miastowego
nieba polnego
nieba parkowego