To, co dotąd było moje, już nie jest.
To, czego nigdy na własność nie posiadałam z nienacka trafiło w moje łapczywe dłonie.
Gubię się pomiędzy prawdą a fałszem. Nikt nie jest już na ‘tak’ albo na ‘nie’. Ile ‘może’ pomieści się w wielkiej przepaści. Nic, co mnie otacza nie jest stabilne ani pewne. Mieszają się wszystkie pojęcia ze sobą. Kolejny raz nie wiem, którą drogą podążać.
Szukam, tłukąc kompasy.
Żadne z naszych przypadkowych spotkań przypadkowym nie było. Podążaliśmy w ciemności w nadziei odnalezienia siebie nawzajem.
Olcia.
droga z morza
powrót do domu
*Dziś czuję się beznadziejnie
**szlaban czas zacząć...
*** aby porzucić wątpliwosci: wszystko, co znajduje się na blogu, to moje 'rzeczy'.Dawno porzuciłam kopiowanie czegokolwiek.
****kupiłam nową nieziemską książkę.