"Wszystkie poranki świata odejdą bezpowrotnie."
Poniedziałkowe poranki. Niezastąpione. Najlepsze mimo swojego okrucieństwa. Jedyny dzień, kiedy mogę spać godz. dłużej. Mimo to… wstaje o tej samej porze. W cieplutkim szlafroku schodzę na dół. Robię pyszną, aromatyczną kawę, sypie Cini Minis’y do miseczki, ale broń boże…bez mleka. Powoli idę na górę, do swojego pokoju. Włączam Sigur Ros. Czytam książkę, sączę kawę.Wszystko przy lekko uchylonym oknie, poranne powietrze kołuje się w moich nozdrzach. Mogę trwać tak strasznie długo. W poniedziałkowe poranki nawet perspektywa paru sprawdzianów i całego tygodnia nauki mnie nie przeraża. W inne dni,brak mi MOICH poniedziałków.
agata-nieogarnięcie cekowskie
poranne
ja. dawna
kawa
poranny grill-tręby
niadanko-Nati-nieogarnięcie-Tręby
Notka...taka o.
Zdjęcia...nie chodziło mi, żeby były ładne,(są nawet robione telefonem i nic ważnego na nich nie ma. Jedynie-wspomnienia) ale żeby przedstawiały MOJE pornaki.
2 komentarze:
moje poranki wygladaja tak: wstaje 2 godziny wczesniej żeby się pouczyć chemii badz innego badziewstwa z którego i tak nic nie zapamietam załamuje sie i ide do szkoły! koniec
Takiż poranek jest Twoim pornakiem :) zapewne jest miły z kawką od babuni :)
Prześlij komentarz