Coraz dalej, ku zachodowi, autostradą; pełną pięknych melodii opowiadających najstraszniejsze rzeczy świata. Pędzimy. My. Goniąc, szukając. Sam na sam, oko w oko; z Bogiem Życie?. Skowycząc, krzycząc, nucąc, błagając, grożąc. Obtaczamy każde zdarzenie wielkimi tajemnicami, każde słowo powoli wyciągamy za koniuszki z naszych ust. Koło samo się zapętla, chyba nic nie możemy zrobić. Rzeczywistość zaczyna otaczać nas, jak strup dookoła bolesnej rany. Tak kończy się dziesiąty miesiąc tego cudownego roku; a nikt z nas nadal nie wie jakie pompatyczne życzenie wypowiedzieć zdmuchując osiemnaście świeczek na urodzinowym torcie. Bo chcemy ruszyć , zapominając. Szaleć, krzyczeć, psocić, Żyć. Nici z tego? Wiem, czas na zmiany, zmiany, zmiany, zmiany… cholera, kurwa, chuj, kutas, jebać, pierdolić. Coś wielkiego! Może od poniedziałku?? Przyszłego tygodnia, miesiąca…?
Chyba teraz mam ochotę na kawę, artystycznie, bo w końcu teraz tego od nas wymagają. Wypije kawę, wypale kolejnego peta i posłucham mojego Muzycznego boga. Tak, bo kompletni idioci właśnie tak robią.
podróż najdalszą Tu.
w daleką stronę
przez lasy
TU
czwartek, 20 października 2011
niedziela, 31 lipca 2011
Niemożliwa sprawa
"Na samą myśl, że muszę kimś zostać, ogarniał mnie nie tylko strach, ale wręcz mdłości. Nie mogłem znieść myśli, że zostanę prawnikiem, radnym, inżynierem czy czymś takim. Ożenię się, będę miał dzieci, dam się złapać w strukturę rodzinną. Codziennie będę chodził do pracy i wracał. Niemożliwa sprawa."
Mnóstwo zapełnionych kliszy, dumnie stojących na półce koło ciekawej kolekcyjki zapalniczek. Czekają na wywołanie, przypomnienie i na uśmiechy. Niesamowite, ile rzeczy dzieje się w te wakacje. Dziwna sprawa. Z każdym rokiem, nie mogę uwierzyć, że rzeczy i życie może być jeszcze bardziej pokręcone, posplatane, przepełnione tymi wszystkimi oddechami szaleństwa, niepokoju i tego co zaczyna się dziać między nami, kiedy jesteśmy Razem. Za 3 dni wyruszamy na Off Festival, który niewątpliwie okaże się tym, czym żaden inny festiwal nie może i nigdy nie będzie. Pakujmy walizki, wypełnijmy aparaty kliszami i ruszmy wspólnie w kolejną Cudowną podróż.
niedziela, 26 czerwca 2011
Travel is dangerous
Szorstkie noce. Właśnie teraz. Punkt przełomowy, może nawet zwrotny. We śnie, który potem zapomniała, widziała siebie siedzącą w znanym z zimowych wspomnień miejscu i wiedziała już kim chce Być. Bo na strychu wysokim aż do samego nieba będziemy leżeć niesamotnie, a potem lekkim snem, polecimy na wysokie kominy, które aż tak nas interesują. Stworzymy potem nasz własny album ze zdjęciami, które zapisane nie zostały na papierze, a każda sekunda naszego Życia będzie w myśl obracana po stokroć. „ Jedynie ciemność każe człowiekowi otworzyć serce przed światem”. wczorajszej nocy odbyłam podróż marzeń. Nie sądziłam, ze jedna noc aż tak potrafi zmienić wszystko aż po kości.
Nieliczni-nieliczni.
się
zniekształcone. życie
sen podwójny
mało zdjęć i słów. na dziś
niedziela, 22 maja 2011
dłonie w górze, bo szczeście!
poniedziałek, 28 lutego 2011
piękne chwile.
"dziwna historia, bardzo ładnie dziwna, o której ci kiedyś może opowiem."
na Berlyn!
pali się mój psie!
swieci się moja kaczko!
lata się moja ręko
łowi się mój towarzyszu
lata się moje mewy
zbiera się mój handlarzu
chmurzy się mój kochany
historia ostatnich paru miesięcy, niezwykle dobrych, pełnych wszystkiego, o czym mogę marzyć, Ciebie, Nas i Was. Piękna historia.
Subskrybuj:
Posty (Atom)