czwartek, 20 października 2011

kompletni idioci

Coraz dalej, ku zachodowi, autostradą; pełną pięknych melodii opowiadających najstraszniejsze rzeczy świata. Pędzimy. My. Goniąc, szukając. Sam na sam, oko w oko; z Bogiem Życie?. Skowycząc, krzycząc, nucąc, błagając, grożąc. Obtaczamy każde zdarzenie wielkimi tajemnicami, każde słowo powoli wyciągamy za koniuszki z naszych ust. Koło samo się zapętla, chyba nic nie możemy zrobić. Rzeczywistość zaczyna otaczać nas, jak strup dookoła bolesnej rany. Tak kończy się dziesiąty miesiąc tego cudownego roku; a nikt z nas nadal nie wie jakie pompatyczne życzenie wypowiedzieć zdmuchując osiemnaście świeczek na urodzinowym torcie. Bo chcemy ruszyć , zapominając. Szaleć, krzyczeć, psocić, Żyć. Nici z tego? Wiem, czas na zmiany, zmiany, zmiany, zmiany… cholera, kurwa, chuj, kutas, jebać, pierdolić. Coś wielkiego! Może od poniedziałku?? Przyszłego tygodnia, miesiąca…?
Chyba teraz mam ochotę na kawę, artystycznie, bo w końcu teraz tego od nas wymagają. Wypije kawę, wypale kolejnego peta i posłucham mojego Muzycznego boga. Tak, bo kompletni idioci właśnie tak robią.



podróż najdalszą Tu.




w daleką stronę








przez lasy







TU

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

co szukalem, dzieki

An. pisze...

co szukałeś? czegoś szukasz?